Marc Marquez z karą, którą może nie odbyć

Podczas Grand Prix Portugalii na torze w Portimao doszło do bardzo niebezpiecznego zdarzenia z udziałem Marca Marqueza, Miguela Oliveiry i Jorge Martina.

Ośmiokrotny mistrz Świata zbyt ambitnie postanowił wyprzedzić zawodnika Pramaca, zahaczył o jego Ducati, stracił panowanie nad motocyklem i z impetem uderzył w Miguela Oliveirę.

Kilka okrążeń później Martin z powodu uślizgu przodu zakończył udział w wyścigu. Prawdopodobnie po kontakcie z zawodnikiem Repsol Hondy w jego Ducati doszło do uszkodzenia owiewki.

Marquez ma możliwe złamanie pierwszej kości śródręcza prawej ręki. Szczegółowe badania w Barcelonie potwierdzą dopiero dniagnozę. Z dużym szczęściem z całej tej sytuacji wyszedł Portugalczyk, który nie połamał żadnych kości. Jedyny uraz jest w prawej kostce. Kontuzji prawej stopy – złamany palec – nabawił się za to Jorge Martin.

Bez wątpienia ruch Marqueza był nieodpowiedzialny i mógł doprowadzić do wielkiej tragedii. Kara podwójnego dłuższego okrążenia zdecydowanie jest za łagodna, szkoda, że sędziowie nie postanowili ukarać zawodnika zawieszeniem na jedną rundę Grand Prix. Wtedy dałoby to do zrozumienia Marcowi, jak i innym zawodnikom, że nie ma pozwolenia na takie ruchy, a motocykl to nie samochód, że zawodnik jest chroniony.

Jak poinformował w swoim artykule Simone Patersone z portalu The-Race.com, Marc Marquez jeżeli upuści Grand Prix Argentyny to ominie go odbycie kary.

Informacja o karze brzmi, że jest ona do odbycia podczas Grand Prix Argentyny, a organizatorzy MotoGP potwierdzili, że sankcja dotyczy tylko wyścigu na torze Termas de Rio Hondo.

„The Race skontaktował się z organizatorem MotoGP, firmą Dorną, w celu wyjaśnienia zasady i potwierdzenia, że kara nałożona na Marqueza będzie miała zastosowanie, zgodnie z dokładnym brzmieniem, tylko do wyścigu w Argentynie – i zniknie, jeśli nie wystartuje.” – można przeczytać w artykule na portalu The-Race.

Marquez podczas konferencji prasowej przyznał, że akceptuje i szanuje karę podwójnego dłuższego okrążenia podczas GP Argentyny.

Źródło, własne, The-Race.com