MotoGP to nie tylko walka zawodników o tytuł mistrzowski, jest to również walka producentów o jak najlepszy pakiet, o wprowadzenie nowych innowacji przed innymi.
Ducati już w 2020 roku testowało system pozwalający obniżyć przednie zawieszenie i utwardzić je, tak aby przód motocykla był sztywny i nisko osadzony. Miało to pozwolić na jeszcze szybsze prześpieszenie motocykla na starcie. System ten jest dobrze znany osobom jeżdżącym na rowerach MTB. Dzięki specjalnemu przełącznikowi przednie zawieszenie opada i blokuje się przez co motocykl jest nisko osadzony i nie podskakuje podczas startu.
Ten sam zabieg został wykonany z tylnym zawieszeniem. System ten został tak uduskonalony, że zaczął działać w trakcie jazdy. Najlepiej to było zobaczyć w wyjściach z zakrętów, gdzie motocykle Ducati osiadały na dół i zyskiwały znacząco na przyśpieszeniu.
Wielu producentów próbowało odwzorować dzieło wyprodukowane przez inżynierów z Bolonii i zaimplementować w swoich motocyklach.
W tym roku Ducati zrobiło kolejny krok na przód i stworzyło obniżające się przednie zawieszenie w trakcie jazdy, a nie tylko podczas startu do wyścigu. Od początku wprowadzenia systemu obniżenia przodu motocykla wiele osób zaczęło się zastanawiać nad bezpieczeństwem tego systemu.
Podczas specjalnego głosowania pięciu producentów zagłosowało za zakazaniem systemu obniżenia przedniego zawieszenia w trakcie jazdy. Tylko jeden zespół sprzeciwił się zakazania tego systemu. W trakcie głosowania online obradowała komisja, w której zasiadali m.in. szef Dorny Carmelo Ezpeleta i delegat FIM Paul Duparc oraz Herve Poncharal.
Zadecydowano, że od 2023 nie bedzie można stosować systemu obniżenia zawieszenia podczas jazdy, będzie on dozwolony tylko podczas startu do wyścigu.